Zawsze, gdy stajemy u progu nowego roku, wymawiamy magiczne zaklęcia: żeby był dobry, życzliwy dla nas, szczęśliwy, zdrowy. Można powiedzieć, że rok jest co roku wprawdzie nowy, ale nasze życzenia są stare – powtarzają się…
Każdy początek roku ma swój rytuał - jest nim bal lub inna forma szampańskiej zabawy w towarzystwie (czyli przeżycie wspólnotowe), są specjalnej oprawy życzenia o północy (fajerwerki) i noworoczne postanowienia, że od dziś zmienię w swoim życiu… (tu następuje różnej długości lista postanowień i celów do zrealizowania). To taka swoista noworoczna magia, która ma nas z jednej strony chronić (wszak każda zmiana w życiu wiąże się z odczuwaniem lęku, obawami), a z drugiej – wspierać w postawieniu pierwszego kroku naprzód, popchnąć do marszu ku przyszłości, majaczącej jedynie niewyraźnie na dalekim horyzoncie.
Niektórzy uważają, że trzeba w noc sylwestrową wkroczyć „na bogato”- w tafcie i jedwabiu, w złocie, z szampanem w dłoni (kolejny zaklinacz szczęścia), a tańce i zabawa do rana zapewnią nam pomyślność.
Bo jeśli dobrze bawiliśmy się na Sylwestra, byliśmy otoczeni miłością i życzliwością – to tak będzie przez cały rok. Jest to też czas sprzyjający spełnianiu się życzeń - kolejny magiczny rytuał nakazuje pomyśleć je lub wypowiedzieć o północy w Sylwestra, to się na 100% urzeczywistnią…
CEZAR, JANUS I RYTUAŁ PRZEJŚCIA
Niewiele osób pamięta, że 1 stycznia jako dzień nowego roku kalendarzowego w naszym, europejskim kręgu kulturowym ustanowił rzymski wódz Juliusz Cezar, reformując kalendarz. Uczcił w ten sposób Janusa - boga wszelkich początków, opiekuna drzwi, bram i mostów. Od imienia tego boga pochodzi łacińska nazwa stycznia Ianuarius (i ang. January) jako pierwszego miesiąca w roku. Janus ma dwie twarze. Jak tłumaczyli ten fakt starożytni, to jest symbol jego panowania nad przeszłością i przyszłością…
W noc sylwestrową stoimy więc w janusowych drzwiach, które są jednocześnie wyjściem i wejściem. To magiczne przejście do nowego roku - następnego etapu. Jest to czas pomiędzy starym a nowym – czas graniczny, nieopisywalny i niedefiniowalny. Stąd jego niezwykłość, otwarcie się na magię, wróżby, rytuały.
Między starym a nowym rokiem na chwilę przestają obowiązywać prawa rządzące kosmosem. Trwamy w krótkim i jednocześnie wiecznym zawieszeniu, między pierwszym a dwunastym uderzeniem zegara… Jest jednak w tym przejściu nieco grozy - wszak nigdy nie ma pewności, czy po końcu nastąpi nowy początek, czy świat (i my) trwać będzie dalej? Dlatego wielu uważa, że Nowy Rok to najlepszy czas na składanie obietnic odmiany swojego życia.
JAK SYLWESTER STAŁ SIĘ SYLWESTREM?
Jedno z proroctw Sybilli głosiło, że w 1000 r. n. e. nastąpi koniec świata za przyczyną smoka Lewiatana. Od IV wieku, gdy papież Sylwester I zakuł go w łańcuchy i uwięził w lochach Watykanu, bestia miała czekać na moment, by się uwolnić i spalić świat. Histeria sięgnęła zenitu, gdy w 999 roku nowo wybrany papież przyjął imię Sylwestra II. Kiedy o północy 999/1000 Lewiatan jednak nie przybył, rozradowany tłum zaczął świętować na ulicach Rzymu, a Sylwester II wygłosił błogosławieństwo urbi et orbi. Ten gest Sylwestra II powielają do dziś papieże, a rozradowane tłumy wypełniają ulicę w noc nazywaną od tamtego czasu sylwestrową. Taki jest w nas przymus, by poszaleć.
NOWOROCZNE PRZESĄDY:
- Świętowanie nadejścia Nowego Roku nie może się odbyć bez fajerwerków. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że według tradycji robienie hałasu o północy ma odstraszyć złe duchy, które mogłyby przynieść pecha.
- W Nowy Rok należy wcześnie wstać. Jeśli pozwolimy sobie na poranne lenistwo, wylegiwanie się w łóżku, to cały rok będzie taki - i kto wie, czy z powodu choroby, czy utraty pracy!
- Wszystkie długi powinny zostać spłacone przed końcem roku, nie wolno też w Sylwestra zaciągać nowych, nawet w banku.
- Tego dnia włóżmy do bielizny banknot. Dzięki temu przez cały rok będziemy „siedzieć” na pieniądzach.
- Przed przyjściem Nowego Roku cały dom powinien zostać wysprzątany, odkurzony, a wszystkie śmieci wyniesione tylnym wyjściem (jeśli takie istnieje). Dzięki temu pozbędziemy się zużytej, starej energii z zeszłego roku i zrobimy miejsce na nowe okazje oraz pozytywne wydarzenia.
- Zanim wypijemy noworoczny toast, przyjrzyjmy się bąbelkom w kieliszku szampana. Jeśli są duże i ruchliwe – zwiastuje to zmiany, niespodziewane wypadki, jeśli są małe i nieruchome – stagnację, jeśli natomiast powoli, płynnie unoszą się do góry – szczęście i ciepło rodzinne.
- O północy należy otworzyć wszystkie drzwi i okna, żeby Stary Rok opuścił nasze domostwo!
- Aby pozbyć się dotychczasowych problemów i nie wchodzić z nimi w Nowy Rok, należy spisać je przed Sylwestrem na czerwonych karteczkach. Kartki muszą zostać spalone tuż przed północą.
ZMIANY SĄ JEDYNĄ STAŁĄ…
Tyle tych zaklęć i obaw przed nowym, tymczasem zmiana jest jedyną stałą w naszym życiu. Odkryli to starożytni filozofowie, nie tylko europejscy, potwierdzają psychologowie. Zmienić siebie lub swoje życie można zatem zawsze, niepotrzebny jest do tego nowy rok, traktowany jak jakiś cudowny składnik, zastępujący w miksturze żabi język czy wronie oko.
Niektórzy nawet uważają, że nowy rok jest niekoniecznie najlepszym okresem, by decydować się na wielkie zmiany. Powód? Jeżeli w zaplanowanym przez nas czasie nic nie nastąpi, nic się nie zmieni, spowoduje to jedynie wielką frustrację, która może niekorzystnie wpłynąć na zdrowie psychiczne i fizyczne. Warto jednakże u progu nowego mieć nadzieję, że będzie jeszcze lepszy niż ten, który minął i tak go właśnie postarać się przeżywać – wyjątkowo!
CEBULOWA TEORIA SZCZĘŚCIA
Najczęściej jednak, składając życzenia noworoczne mówimy sobie, bliskim, przyjaciołom: szczęśliwego nowego roku! Szczęśliwego, czyli jakiego?
Dla każdego szczęście to coś zupełnie innego. W ustaleniu definicji może być przydatna cebulowa teoria prof. Janusza Czapińskiego.
Według niej szczęście składa się z kilku warstw. Najbardziej zewnętrzna to ulotne chwile radości. Jest to warstwa najbardziej zależna od aktualnej sytuacji, ale także od naszego nastawienia do świata, od tego, czy potrafimy w zwykłych codziennych sprawach wyszukać coś, co nas uszczęśliwi.
Środkowa warstwa to poczucie szczęścia związane z postrzeganiem i oceną całokształtu naszego życia – przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dla naszego dobrostanu psychicznego korzystne jest posiadanie celu życiowego, poczucie panowania nad własnym życiem, pozytywne relacje z innymi, dbanie o rozwój osobisty oraz samoakceptacja.
Na kształtowanie obu wymienionych warstw możemy wpływać, poprzez doraźne działania bądź też poprzez gromadzenie pozytywnych doświadczeń i pracę nad własnym charakterem.
Najgłębiej ukryta warstwa szczęścia, na którą mamy najmniejszy wpływ, to uwarunkowana genetycznie wola życia, czyli instynkt samozachowawczy. To właśnie dzięki tej warstwie ludzie są w stanie nie załamywać się nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach. Tyle profesor.
Jeśli chcemy być zatem w nowym roku ludźmi szczęśliwymi, i jeżeli pominiemy element genetyczny, na który nie mamy przecież wpływu, powinniśmy starać się o to, aby żyć w harmonii, doskonalić swoją inteligencję emocjonalną, czuć się częścią społeczności robiąc coś na rzecz innych, mieć przyjaciół i bliskich, kochać i być kochanymi oraz poszukiwać celów, których realizacja nada naszemu życiu głęboki sens.
Tego wszystkiego – szczęśliwego – serdecznie życzę czytelnikom!
Beata Łukasiewicz
Artykuł z miesięcznika Abc Apteki – styczeń 2012