O zdrowiu kobiet mówi się dużo, mają też one swoje czasopisma o tej tematyce, chętniej chodzą do lekarzy, kontrolują parametry organizmu i często rozmawiają o stanie swego zdrowia. A panowie? Wręcz przeciwnie! Na początku jesieni, czyli babiego lata zainteresujmy swoich mężczyzn tym tematem.!
Kobiety bardziej interesują się własnym ciałem, począwszy od kwestii pielęgnacyjnych po zdrowotne – gdy zaczyna ono niedomagać, natychmiast szukają porady: u przyjaciółki, sąsiadki, w czasopismach, książkach, wreszcie u lekarza. Lubią się też same leczyć, kupują preparaty bez recepty i są czasem aż nadto wyedukowanym pacjentem. Oswaja je z medycyną i farmacją np. opieka nad dzieckiem. I większość reklam, kampanii zdrowotnych zwrócona jest właśnie do kobiet.Niedawno Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło kampanię promującą u panów zainteresowanie się swoim organizmem. Postanowiliśmy się do tych słusznych zachęt przyłączyć, bo też jesteśmy zdania, jak w reklamie tv tej kampanii, że mężczyźni na ogół bardziej dbają o swoje samochody, niż o zdrowie. Trochę też trudno się dziwić, bo kto od nich wymaga, by znali się na lekarstwach (czy któryś wie, co podać zaziębionemu synkowi?). Nie znajdą sami w apteczce leku, nie będą delektowali się lipową herbatką, łykali witaminy i płukali gardło... O połowie tych rzeczy zapomną, a drugą połowę zlekceważą.
Zdrowie – intymna sprawa?
O ich zdrowiu generalnie mało się mówi, być może dlatego, że niektóre schorzenia dotyczą części intymnych (np. choroby prostaty, zaburzenia erekcji). Nie są, jak kobiety, ekstrawertykami, którzy mogą godzinami i ze szczegółami opowiadać o najintymniejszych problemach. Większość mężczyzn nie lubi mówić o swoich dolegliwościach również z tego powodu, ponieważ chcą być postrzegani jako silni, dzielni i odważni, pełni wigoru i energii. A chory mężczyzna zwykle bywa marudny, bo źle znosi własną słabość i gubi się w gąszczu lekarskich zaleceń. Wypchnięcie go do lekarza, gdy zaczyna miewać kłopoty z sercem, prostatą lub erekcją – graniczy z cudem. Jeśli już zatem mężczyzna trafia do lekarza – choroba jest zazwyczaj mocno zaawansowana.
Potwierdzają cały powyższy wywód proste statystyki, dotyczące średniej wieku: kobiety żyją 77,5 lat a mężczyźni tylko 68,8...
Słabe, męskie punkty...
Pogarszanie się wzroku, bóle krzyża uważane są na ogół za symptomy towarzyszące starzeniu się. Ale serce, prostata, pęcherz moczowy i płuca to cztery najsłabsze, najczulsze męskie punkty. Kłopoty z sercem zaczynają się zwykle już po 40-tce. Tymczasem kontrola mięśnia sercowego jest prosta – poprzez ekg i zgłaszanie lekarzowi niepokojących dolegliwości (np. kłucia za mostkiem w czasie wysiłku).
U mężczyzn około 50-tki pojawiają się problemy z prostatą. Łagodny rozrost stercza powoduje trudności w oddawaniu moczu i zakażenia pęcherza a także kłopoty w sferze seksualnej, w sypialni...
Dolegliwości te nasilają się z upływem lat. Mężczyzna cierpiący na łagodny rozrost stercza (ŁRS), codziennie doświadcza wielu objawów. Wśród nich są: częste wizyty w toalecie, które wymuszają ograniczanie ilości spożywanych napojów, konieczność wstawania kilka razy w nocy celem oddania moczu, cienki strumień moczu albo nawet ból związany z jego oddawaniem. Prostata (gruczoł krokowy), wydziela substancję wchodzącą w skład nasienia. Łagodny rozrost stercza zaczyna się w wieku średnim i nie powoduje na ogół tworzenia się nowotworu. Jednak nie leczony ŁRS zwiększa ryzyko interwencji chirurgicznej, może też prowadzić do nieodwracalnych zmian w strukturze ściany pęcherza moczowego. Badania dowodzą, że prawie każdy mężczyzna z biegiem lat ma problemy z prostatą. Do objawów, których nie należy lekceważyć, należą i takie:
- uczucie niecałkowitego opróżnienia pęcherza po oddaniu moczu,
- oddawanie moczu częściej niż co dwie godziny,
- nagła potrzeba oddawania moczu,
- słaby strumień albo przerywana mikcja,
- wstawanie w nocy, aby oddać mocz,
- mikcji towarzyszą trudności i ból.
Jeśli dwie bądź więcej odpowiedzi jest twierdzących - koniecznie należy skonsultować się z lekarzem!
Aby postawić diagnozę dotyczącą stanu stercza, lekarz zada kilka pytań, dotyczących oddawania moczu. Konieczne jest badanie per rectum (przez odbyt) – niebolesne i krótkie. Konieczna też będzie analiza moczu i krwi. Dalsze badania uzupełniające wykonuje się gdy pacjent jest kwalifikowany do leczenia zabiegowego albo gdy nie można postawić diagnozy. Do badań uzupełniających zalicza się: ultrasonografię górnych i dolnych dróg moczowych, urografię. Do leczenia farmakologicznego kwalifikuje się chorych z umiarkowanie lub średnio nasilonymi dolegliwościami, bez powikłań.
Słaba płeć?
W statystykach zdrowotnych to mężczyźni okazują się być słabszą płcią - donosi BBC. Mężczyźni są bowiem bardziej narażeni na nowotwór niż kobiety. Częściej też umierają z tego powodu. Choroby serca, zawały, otyłość mężczyźni również gorzej znoszą. Kobiety przeganiają mężczyzn jeśli chodzi o poziom szczęścia, bowiem rzadziej popełniają samobójstwa.
Z listy męskich dolegliwości łatwo można wywnioskować, że wiele z nich związanych jest z niezdrowym stylem życia, skłonnością do alkoholu, paleniem, ubogą dietą i małą aktywnością fizyczną. Specjaliści twierdzą, że mężczyźni bardzo kiepsko radzą sobie z szukaniem pomocy medycznej. Stanowi to jeden ze społecznych czynników ich problemów. Nie chcą mówić o swoich problemach, dlatego częściej sięgają po alkohol, próbując je wyprzeć ze świadomości, zapomnieć. Tym sposobem problemy wymykają się często spod ich kontroli.
Men’s health forum twierdzi, że wielu mężczyzn umiera przedwcześnie, a wiele z tych zgonów jest możliwych do uniknięcia. Największym „killerem” mężczyzn jest atak serca i zawał. Kolejną najniebezpieczniejszą chorobę stanowi rak. Trzecie miejsce zajmują choroby układu oddechowego.
Większość z tych schorzeń wiąże się z czynnikami, których można uniknąć, takimi jak otyłość i intensywne spożywanie alkoholu, palenie tytoniu. Czynniki te stanowią powszechny problem wśród mężczyzn. Zmobilizowanie mężczyzn do większego zaangażowania w swoje zdrowie mogłoby pomóc w zniwelowaniu różnić statystycznych pomiędzy obiema płciami.
System opieki zdrowotnej w wielu krajach, także w Polsce nie jest przyjazny mężczyźnie. Dlatego sama kampania naszego Ministerstwa Zdrowia, aczkolwiek ma szczytne cele, nie wystarczy. Bo co będzie, jeśli rzeczywiście jakiś chłop (nie baba, jak w kawale) przyjdzie do lekarza? Na wstępie zniechęcą go z pewnością długie kolejki do rzadkich specjalistów, jakimi są urolodzy czy androlodzy, oraz konieczność wielotygodniowego oczekiwania na wizytę. Zanim więc wreszcie trafi do lekarza zapomni, co miał mu opowiedzieć i straci zapał do dbania o zdrowie… a lekarzowi rodzinnemu za żadne skarby świata nie przyzna się np. do kłopotów z erekcją czy duszności w sypialni. Wydaje się więc, że Ministerstwo Zdrowia troszkę od końca zaplanowało całą akcję. I poszły na to z pewnością niemałe pieniądze. Niepotrzebnie.
Artykuł z miesięcznika Abc Apteki – wrzesień 2012